Friday, November 27, 2009

szalenstwo i brak czasu.

4 rano, a jutro nieswiadomy mojego niewyspania klient bedzie z politowaniem patrzylk na drzace rece i powszechne zamotanie z zakreceniem.

no i stalo sie, to co mialo sie stac.
robson mial swoje 5 minut, i zamiast w szyje, wbijal mi sie w reke!

jakkolwiek, tatuatora chyba z niego nie bedzie ;]

inwazja tarnobrzezan!
600 km przebyte dla... kilku godzin pod konturami ;]
mamy zalazki 2 ciekawych prac, w ktorych wlasciciele nawzajem doszukiwali sie moich inspiracji w sprzetach domowego uzytku..



kolejne nowosci juz na dniach, w grudniu szykuje sie konwencja w berlinie, a zaraz po niej zaczynamy nowa biomechaniczna prace!

a na koniec cos z innej beczki - maska hanya, czyli maciek na nowej drodza wyrzucania pieniedzy w bloto ;]


szukam kolejnych biomechanicznych napalencow, zwlaszcza tych chcacych oddac mi cale gorne konczyny - dla nich specjalne ceny i traktowanie! ;]
do uslyszenia niebawem!

Friday, November 13, 2009

World Painted Blood!

Szybko na temat i bez glupot.. jesli to mozliwe! ;]
Zamknelismy rekaw Sir Robsona! I kto mysli ze to koniec, nie zna granic szalenstwa! ;]

Lecimy kolejna runde po calosci, nadajac biomechanice struktur, dobijajac i kontrastujac kolor, a nasze krwiste planety dostana swoje ksiezyce! Jeszcze troche roboty, ale po nowym roku bedzie czym sie chwalic! :)

23listopad zapowiada nowych szalencow, a tu ich szybkie szkice!



Chetnych do wariacji zapraszam do wspolpracy i na tania kawe!
Wy placicie za drozdzowki.. ;]


aaaaa i tak przy okazji - szykuje nowe koszulki z biomechanika!
bio szalenstwo na kazdej plaszczyznie!

Friday, November 6, 2009

i have the moon, you have the internet!

Genialny tydzien psze panstwa!
iscie w naszym ulubionym stylu... niewazne w jakim? ;]
no wiec! dziwny typ zwany Zolwiem, ktory z biomechanicznego zolwia nagle wskoczyl w tematy pro-rodzinne i portretowe... nie ucieszyl nas zmiana nastroju, ale coz, mowi sie trudno, a okazji mam nadzieje jeszcze bedzie!

Jagodzinska przyjela porcje wstepnego masazu grzbietu - moje linie zajely kilka godzin, wlacznei z rysowaniem..
uzylismy Myskowego rzutnika, ktory wpasowal sie idealnie w sytuacje.

Szybkie linie markerami, chaos ktory Zolwia wprawil w zadziwienie - "jak Ty tu cokolwiek widzisz?!?!"
ha! a widzialem.
Jagoda trzymala sie dzielnie naszego nowego fotela, i przyjela nieeeemal wszystko, co zamierzone.

Kilka kresek musimy jescze pogrubic, ale na kolejnej sesji mam nadzieje wrzucac juz pierwsze kolory, a Zappa swoje organicznie zakrecone linie!
Dziekuje Jagoda za odwage! Zrobimy z tego kawal dobrej roboty!

Byl jeszcze seans krycia starych tatuazy na Ostrodzkim koledze, ale ze zdjeciami poczekamy az calosc nabierze ladnego wygladu..

Przystojny i umiesniony! Telefon dla Pan na priv! Maciek i jego zaczeta japonska kompozycja..
no coz... walczyl tak dlugo, ze mialem go dosc ;]
prawda bylo co mowiles - nie dalo sie Ciebie zabic!

Ciag dalszy za 2 tygodnie!

I nasz dyzurny wariat - Robinson!
6 sesja? Sam sie juz gubie... szybki strzal dzisiejszego wieczora zmniejszyl dystans do zamkniecia rekawa..
Co prawda to dopiero polmetek, ale juz milo calosc popatrzec :)
Po pokryciu calosci - lecimy jeszcze raz po calosci, tym razem z detalami, kontrastem i dopieszczaniem! Miod ;)

Jutro Dawid ropruwacz! i kolejny bio rekaw!
Trzymajcie sie wielkookularowe pijawki internetowe!

Sir Sid Sucker.