W zasadzie ten tekst powinien znalezc sie pod wczesniejszym tytulem, no ale co zrobic!
W londynie goscilem juz 4 lata... i w zasadzie mogl bym dla pokazania kontrastu umiescic tu kilka fot ze wczesniejszego wypadu...pytanie po co straszyc ludzi? ;)
Tym razem bylo krocej, rownie intensywnie, ale zdecydowanie wesolo i nazwijmy to delikatnie - bardziej cywilizowanie ;)
Flaki nie laly sie na kubki z farba, chlopaki trzymali pion, a nawet dostalo mi sie calkiem spory pokoj pod stanowisko pracy.
No i prace! Nareszcie nie malowalem ludzi w napisy "firma" czy "hwdp, posypaly sie calkiem wesole pomysly.. wiekszosc nadal nieskonczona, ale to chyba widac:
Obydwie prace Slawki, obydwie jeszcze w trakcie tworzenia :)
Joker dostanie kolor i tlo, czaszki - cienie na wstedze, wiecej detali etc.
Pitro jest zdecydowanym zwyciezca pogoni za szalenstwem.
Spontanicznosc... nic dodac, nic ujac..
I WSZYSCY czekamy na reakcje....zony :)
Monika ma juz jakas stara prace ode mnie... fakt, ze nie pamietam najlepiej tej sesji, ale minely juz lata ;) Jakkolwiek, gdy zobaczylem prace - blyskawicznie ja sobie przypomnialem.
Teraz atak z drugiej flanki, zdecydowanie wiekszym zamachem :)
Majki majki majki... tu sytuacja po pierwszym dniu. Zaczelismy zaraz po moim przylocie.. oc prawda kupa czasu spedzona na gadaniu i planowaniu...ale jakos udalo nam sie pociagnac temat choc odrobine :)
Druga sesje zrobilismy ostatniego dnia, niestety nie mam zdjec :(
Bylo oczywiscie wiecej rysowania, nie robilem jednak zdjec, bo prace nie sa dokonczone :)
Nastepny atak na Londonbrzeg juz za 3 tyg.
Bedzie gruuuuubo!
Sporo duzych prac, rekawy, torsy, plecy i...biomechanika!
Do uslyszenia wkrotce!
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
No comments:
Post a Comment