Wednesday, October 6, 2010

London Backpiece: kolorowanko.

Po wczorajszym posiedzeniu do 6 nad ranem dzisiaj juz mam mniej sil do dzialania.
Nad ranem przenioslem linie na karton w skali 1:1 i dorysowalem tyly rak do lokci i nog do kolan.

Z gąszczu linii olowka powyciagalem wazniejsze przy uzyciu szarego cienkopisa, ktory pozniej bedzie mi latwiej pokryc kredkami i farbami. Nad ranem lecialem juz z glownymi liniami przy uzyciu czarnych markerow edinga..
Osobiscie uwielbiam prace czarnymi, japonskimi cienkopisami Sakura, jednak przy tej grubosci konturu po prostu zajechal bym je jednej nocy..
Pozniej solidn gumowanie olowkowych linii - kredki naprawde slabo sobie radza z ich kryciem, poza tym olowek brudzi - a tego nie chcemy!
6:30 nad ranem - przerwa.



O 10 dzwonil juz dostawca rekawic lateksowych - zrobilem zapas na Londyn - 1600 rekawiczek powinno starczyc na kilka wypadow ;)

Dzis zaczynam pierwsze etapy kolorowania - dawno nie bawilem sie pedzlami, tym bardziej brak mi doswiadczenia w pracy z akwarela..



Z londynu przywiozlem kredki Prismacolor ktore sa po prostu niesamowite!
Tylko raz w zyciu porwalem sie na format B1 (70x100 cm) z olowkiem, tego bledu nie popelnie z kredkami! Prismy posluza do wykanczania detali..




A tu jeszcze rarytas z gdanskiego lotniska ;))




Jutro ciag dalszy biomechanicznego rekawa Benji'ego.
Zyczcie mi powodzenia!
Do slyszenia!

3 comments:

  1. o w morde - duze to!
    karol.

    ReplyDelete
  2. duze i przy okazji zlokalizowane centralnie w przejsciu;] biomechaniczna barykada

    teres

    ReplyDelete
  3. już poraża, czekam na wiecej fot !!! i na efekt koncowy :D

    Pozdrawiam Maciek

    ReplyDelete