If there is any foreigner reading this blog - let me know, i will translate the text for you :)
----------------------------------------------------------------------------------
I tytul nie tyczy sie tego, co dzialo sie rankiem na moim stanowisku pracy, a wątku poruszonego w dalszej czesci postu!
A dzisiaj w Nasze progi zagoscila gdynska trojca, z Karolem S. na czele.
Karol doprowadzil swoja kolejna ofiare do radosci, a ja przygladalem sie temu, jak architektura ma sie do tatuowania.
Wzor byl... nietuzinkowy, krwi nie bylo wcale.. ;)
Karol stawia swoje pierwsze kroki, do tego Teresa i juz wkrotce Jagoda... takze tatuatorow jak grzybow po powodzi.
Dzisiaj dostalem odpowiedz od jednego z moich ulubionych tatuatorow na zapytanie o cene rekawa, ktory chcialem u niego wykonac...
Od jakiegos to czasu chodzi mi po glowie wypelnienie mojej lewej kończyny czymś biomechanicznym bądź robotycznym, jako że prawa zdecydowanie przeważa o te kilkadziesiąt gram tuszu i daje to pewien dyskomfort psychiczny..
Odpowiedz byla szalona! Na rekaw potrzebuje on 40-60 godzin (robson mial mnie dosc juz po 40!), cena zaś to 120 euro....za godzinę pracy.
Daje nam to ładny wynik - 19-28 tysięcy złotych...
Ktoś jest chetny na taki zabieg u mnie? :)
No cóż, rękaw sobie odpuszczę i powrócę do mojej kawy z kauflandu... (4pln za pól kilo!).
Prawda jest taka, ze ludzie za granicą mają mozliwosc tatuowania sie za takie pieniadze. Patrzac na to od strony "artysty" - daje mu to mozliwosc pracy WYLACZNIE w jednym, nawet najmniej popularnym stylu. Co to znaczy? A znaczy to tyle, ze nawet mając 2-3 klientow na tydzien mial bym wystarczajaco napchany portfel, by moc kolejne 4 dni poswiecic WYLACZNIE tworzeniu, projektowaniu, dopracowywaniu w detalach rysunków dla przyszlych klientow.
Tymczasem polska rzeczywistosc stawia nas przed przymusem codziennej pracy, po ktorej to (najczesciej w godzinach nocnych) walimy dodatkowe nadgodziny, projektując najczęściej motywy którymi juz wymiotujemy (ale przecież to lubimy, prawda?). I to całkiem darmo, czysty woluntariusz.. :) Ale co tam, polak jak karaluch - przełknie wszystko.
A wakacje i marzenia porealizujemy w nocy, w fazie REM.
A tu moj garniturkowy projekt wyróżniony na portalu www.tattooartists.org!
Tymczasem wracam do rysunków, bo kolejka wydłużyła się dzisiaj o kolejne 3 pozycje - niekończąca się opowieść!
No i mam trzeciego kamikaze na garnitur!
Niech ktoś porysuje cala niebiomechaniczna resztę za mnie!!!
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
heheh sid cos ci sie pokrecilo:).. 120 euro za godzine to jest 470 zl * 40 godzin i masz wynik 20tys zl. hm...
ReplyDeletezreszta nie ma co porownywac zarobkow polskich do zagranicznych.. zobacz jakie ceny sa w norwegi to wtedy spadniesz ze stolka.
jak narzaie zyjemy w polsce
pozdr
skoro taki wykwit to moze i ja sie zapisze na nauki do ciebie hmm ?? moze zalozysz szkolke dla mlodych niekoniecznie utalentowanych xD co ty na to ???
ReplyDeletePozdrawiam Maciek
Dane poprawione..a na rekaw i tak mnie nie stac ;]
ReplyDeleteKłapouchyyyyyyyyyy!!! yayayayay
ReplyDeleteharp.gan
Hehehehe.... fajna cena.
ReplyDeleteWiesz ja caly czas mysle o nodze u ciebie, ale jak zapodasz taka cenke, to wymiekam ;)
ceny za bio.. na maila. ;]
ReplyDelete