Wednesday, October 13, 2010

Niech ktos mi powie o co tu chodzi?

If there is any foreigner reading this blog - let me know, i will translate the text for you :)
----------------------------------------------------------------------------------

I tytul nie tyczy sie tego, co dzialo sie rankiem na moim stanowisku pracy, a wątku poruszonego w dalszej czesci postu!

A dzisiaj w Nasze progi zagoscila gdynska trojca, z Karolem S. na czele.
Karol doprowadzil swoja kolejna ofiare do radosci, a ja przygladalem sie temu, jak architektura ma sie do tatuowania.

Wzor byl... nietuzinkowy, krwi nie bylo wcale.. ;)
Karol stawia swoje pierwsze kroki, do tego Teresa i juz wkrotce Jagoda... takze tatuatorow jak grzybow po powodzi.


Dzisiaj dostalem odpowiedz od jednego z moich ulubionych tatuatorow na zapytanie o cene rekawa, ktory chcialem u niego wykonac...
Od jakiegos to czasu chodzi mi po glowie wypelnienie mojej lewej kończyny czymś biomechanicznym bądź robotycznym, jako że prawa zdecydowanie przeważa o te kilkadziesiąt gram tuszu i daje to pewien dyskomfort psychiczny..

Odpowiedz byla szalona! Na rekaw potrzebuje on 40-60 godzin (robson mial mnie dosc juz po 40!), cena zaś to 120 euro....za godzinę pracy.
Daje nam to ładny wynik - 19-28 tysięcy złotych...
Ktoś jest chetny na taki zabieg u mnie? :)
No cóż, rękaw sobie odpuszczę i powrócę do mojej kawy z kauflandu... (4pln za pól kilo!).

Prawda jest taka, ze ludzie za granicą mają mozliwosc tatuowania sie za takie pieniadze. Patrzac na to od strony "artysty" - daje mu to mozliwosc pracy WYLACZNIE w jednym, nawet najmniej popularnym stylu. Co to znaczy? A znaczy to tyle, ze nawet mając 2-3 klientow na tydzien mial bym wystarczajaco napchany portfel, by moc kolejne 4 dni poswiecic WYLACZNIE tworzeniu, projektowaniu, dopracowywaniu w detalach rysunków dla przyszlych klientow.
Tymczasem polska rzeczywistosc stawia nas przed przymusem codziennej pracy, po ktorej to (najczesciej w godzinach nocnych) walimy dodatkowe nadgodziny, projektując najczęściej motywy którymi juz wymiotujemy (ale przecież to lubimy, prawda?). I to całkiem darmo, czysty woluntariusz.. :) Ale co tam, polak jak karaluch - przełknie wszystko.
A wakacje i marzenia porealizujemy w nocy, w fazie REM.



A tu moj garniturkowy projekt wyróżniony na portalu www.tattooartists.org!


Tymczasem wracam do rysunków, bo kolejka wydłużyła się dzisiaj o kolejne 3 pozycje - niekończąca się opowieść!

No i mam trzeciego kamikaze na garnitur!
Niech ktoś porysuje cala niebiomechaniczna resztę za mnie!!!

6 comments:

  1. heheh sid cos ci sie pokrecilo:).. 120 euro za godzine to jest 470 zl * 40 godzin i masz wynik 20tys zl. hm...
    zreszta nie ma co porownywac zarobkow polskich do zagranicznych.. zobacz jakie ceny sa w norwegi to wtedy spadniesz ze stolka.
    jak narzaie zyjemy w polsce
    pozdr

    ReplyDelete
  2. skoro taki wykwit to moze i ja sie zapisze na nauki do ciebie hmm ?? moze zalozysz szkolke dla mlodych niekoniecznie utalentowanych xD co ty na to ???

    Pozdrawiam Maciek

    ReplyDelete
  3. Dane poprawione..a na rekaw i tak mnie nie stac ;]

    ReplyDelete
  4. Kłapouchyyyyyyyyyy!!! yayayayay


    harp.gan

    ReplyDelete
  5. Hehehehe.... fajna cena.
    Wiesz ja caly czas mysle o nodze u ciebie, ale jak zapodasz taka cenke, to wymiekam ;)

    ReplyDelete